O 8:00 wymarsz z hotelu, łapiemy
songthaew i jedziemy na dworzec autobusowy (50THB). Na dworcu stoi jakaś
kobieta i jak widzi białasa to od razu pyta dokąd chce jechać i kieruje go do
odpowiedniej kasy a potem do odpowiedniego autobusu. Kupujemy bilety do
Sukhotai (39THB - autobus z klimą). Pakujemy się do autobusu i jedziemy godzinę.
Wysiadamy w Sukhotai, od razu nas zaczepiają kierowcy - proponują kurs z dworca
do "Old Town" za 200THB. Pukamy się wymownie po głowach więc
odpuszczają. Znajduje nas naganiacz od songthaew - za 20THB jedziemy do
"Old Town" miejscową atrakcją. Atrakcja ta to jakaś garażowa
konstrukcja - skrzyżowanie ciężarówki z wozem drabiniastym (drewnianym!). W
środku 3 rzędy ławek (wersja bardziej dochodowa). Jedziemy okolo 30 minut i w
końcu dojeżdżamy do centrum starego Sukhotai. Ktos nam wciska mapkę ruin z zaznaczoną
trasą zwiedzania i pokazuje swoją wypożyczalnię rowerów (40THB za dzień).
Idziemy wzdłuż ulicy szukając restauracji "MV". Znajdujemy ją po paru
minutach. Zamawiamy śniadanie (ryż z jajkiem i kurczak, duże porcje, herbata
lipton (ale bez cytryny) - 130THB za 2 osoby). Po śniadaniu wynajmujemy w
restauracji skuter na cały dzień (150THB). Po krótkim szkoleniu jestem już
wymiataczem tajskich ulic. W myślach cały czas tylko sobie powtarzam "jedź
lewą stroną" i śmigam jakbym tu mieszkał od urodzenia. Motorek jest pełen
wypas - 4 biegi do przodu, półautomatyczna skrzynia biegow i 140km/h na
budziku. Jedziemy do kasy parku - płacimy za bilety 150THB/osobę i 20THB za
wjazd motorem. Jeździmy od światyni do światyni. Wszystkie światynie są w
ruinie ale bardziej nam się podobają niż te całe w złocie. Tu czuć uplyw czasu
i historię. O 16:00 zwracamy skuter i wsiadamy w songthaew do Sukhotai (20THB).
Oprócz nas w busiku jest jeszcze 4 białasów. W sumie to nawet fajnie - pusty
busik więc szybko dotrzemy na miejsce. Na 2km przed dworcem busik podjeżdża pod
szkołę i zaczyna robić za gimbus. Kierowca upakowuje dzieciaki w busiku jak
sardynki. Zmiescilo sie tam ze 40 dzieci i nas 6 białasów. Część dzieciaków
stoi na stopniach. Podjeżdżamy w końcu na dworzec. Naganiacz pyta nas gdzie
chcemy jechać - a na dźwięk słowa "Phitsanoluk" od razu nas prowadzi
do autobusu. Bilety kupujemy u konduktorki (39THB) i w godzinę jesteśmy w
Phitsanoluk. Z dworca bierzemy songthaew za 60THB do hotelu. Kolację jemy w
restaruacji hotelowej - choć były problemy z dogadaniem się z obsługą - w menu
sa potrawy w dwóch językach - po tajsku i angielsku ale moja towarzyszka
wybrała potrawę w której zawarta była opcja "lub" - kelnerka
wyleciała na ulicę i przywlekła za sobą jakąs kobiecinę której wydawało się że
zna angielski. W końcu moja żona machnęła ręką i powiedziała że co jej
przyniosą to zje. Płacimy za kolacje i 2 cole 125THB. Teraz lulu bo o 3:51 nad
ranem mamy pociąg do Ayutthaya.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz