wtorek, 4 lutego 2014

Tajlandia/Kambodża - pierwsza wyprawa - odcinek 18 - Koh Samui


Wstajemy rano i biegniemy na śniadanie. Śniadanie jest a la carte (w cenie pokoju) więc kelnerka przynosi nam menu w którym wszystkie pozycje są po angielsku a pod nimi tłumaczenie na tajski. Wskazujemy palcem i pani leci zamawiać do kuchni. Po śniadaniu wynajmujemy skuter na cały dzień (300THB), jedziemy go zatankować (25THB/za litr benzyny) i ruszamy zwiedzać wyspę (powtarzam sobie cały czas: "jedź lewą stroną"). Próbujemy się orientować na wyspie według tajskiej mapy - jest problem bo mapa zawiera tylko główne drogi, mniejszych przecznic już nie. Porównujemy mapę papierową z GPSem i jakoś daje się poruszać. Znajdujemy po drodze biuro Grand Sea - wykupujemy w nim rejs na wyspe Koh Phangan na snorkowanie (1000THB/osobę). Dojeżdżamy do Chaweng, zaliczamy bank żeby wymienić czeki podrożne, potem wpadamy na słynna plażę (duże fale) a następnie próbujemy znaleźć drogę w kierunku wodospadów. Znajdujemy jakiś wodospad którego nawet na mapie nie zaznaczono (wstep 40THB). Dramat nie wodospad. Syfiata woda, koszmarne dojście, strata czasu. Zapuszczamy się motorem w góry w centrum wyspy, jeźdźimy drogami gruntowymi w końcu zawracając ze strachu o motor. Znajdujemy jeszcze jeden wodospad Hat Yai (wstep 4THB) - droga dość ciężka przez dżunglę ale wodospad bardzo sympatyczny, kilkupiętrowy. Kąpiemy się pod wodospadem a potem jedziemy kupić bilety powrotne do Bangkoku. Znajdujemy biuro podróży i kupujemy łączony bilet na autobus-prom-pociag do Bangkoku (pociąg z miejscami sypialnymi - w sumie 1300THB). Wpadamy jeszcze do knajpy na obiad (150THB) i wracamy do hotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz