Następnego dnia rano po śniadanku (skromnym zresztą)
ruszamy SkyTrainem do przystani łodzi Tha Sathon (Central Pier CEN) i wsiadamy
do tramwaju wodnego płynącego w kierunku Nonthanburi, wysiadamy w Tha Tien
(15THB), przesiadamy się na prom do Wat Arun (3THB). Przepływamy rzekę Chao Praya na drugą stronę i z daleka już widzmy charakterystyczny kształt Świątyni Świtu (Wat Arun). Zwiedzamy Wat Arun (10THB).
Następnie wsiadamy na prom (3THB) do Tha Tien i udajemy się z powrotem na drugi brzeg rzeki do Wat Pho (Świątynia Leżącego Buddy)(50THB)
Następnie wsiadamy na prom (3THB) do Tha Tien i udajemy się z powrotem na drugi brzeg rzeki do Wat Pho (Świątynia Leżącego Buddy)(50THB)
a następnie po krótkim spacerze do Pałacu królewskiego (250THB).
Uwaga! W drodze do Pałacu proszę absolutnie nie wierzyć komukolwiek, kto podejdzie do nas i uprzejmie poinforumje, że: "dzisiaj pałac jest nieczynny", "w pałacu są jakieś uroczystości i będzie czynny po południu", "pałac jest w remoncie" itp itd. I nie ma znaczenia czy uczynny Thai który nam tą informację przekaże będzie cywilem, wojskowym, czy policjantem. Nie wierzcie nigdy w takie informacje. I nie pozwólcie się odwieść od wizyty. Radzę zignorować informację i osobiście się przekonać czy Pałac jest otwarty - przy kasie biletowej. Na pewno będzie. W ten sposób omienie was jedno z najpopularniejszych oszustw w Bangkoku. Nazywa się ono: "Lucky Budda" albo "Happy Budda". Czasem jest to dość kosztowne oszustwo dla naiwnych turystów.
W Pałacu wypożyczamy
elektroniczny przewodnik (200THB) (biorą paszporty w zastaw), dostajemy do ubrania długie spodnie albo spódnice i ruszamy zwiedzać. A jest tego bardzo dużo.
W tym miejscu
nogi odmawiają nam posłuszeństwa więc po małym odpoczynku łapiemy taksówkę
i jedziemy do Dusit (bilet do Grand Palace jest połączony z Pałacem Vinmanek) (50THB za
taksówkę).
Warto pospacerować po parku w Dusit, spotkać tam można majestatycznie spacerujące warany - widok dla europejczyka dość niecodzienny.
Zwiedzamy Pałac Vinmanek (zakaz filmowania i fotografowania!) i wozownie, na więcej brakuje już nam czasu.
Wracamy taksówką do hotelu (140THB).
Jutro rano pobudka o 03:30
(jeszcze cierpimy na jetlag a tu jutro znowu nie pośpimy) i jedziemy na
lotnisko. Taksówkę zamawiamy w recepcji (500THB) bo nie chcemy ryzykować rannej
szarpaniny z taksówkarzami. Jutro rano czeka nas lot do Phom Penh i dalej jazda
kambodżańskim autobusem do Siem Reap. Ale o tym napiszę następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz